Rio de Janeiro - dla zwykłego, zupełnie przeciętnego człowieka z Europy to uosobienie raju, egzotyki, która jest poza naszym zasięgiem. Copacabana, karnawał stereotypy... Miasto. Miasto ma dwie
Rio de Janeiro - dla zwykłego, zupełnie przeciętnego człowieka z Europy to uosobienie raju, egzotyki, która jest poza naszym zasięgiem. Copacabana, karnawał stereotypy... Miasto. Miasto ma dwie strony. Dobrą i złą. Reprezentatywną i odpychającą. Pokazową i ukrywającą się, zapomnianą. Miasto jest człowiekiem i miasto żyje. Żyje, jak chce i rządzi się swoimi prawami. Właśnie to Fernando Mierelles uwidocznił w swoim filmie. To życie, ten rozwój miasta wraz z bohaterami filmu. Ludźmi, którzy to miasto kształtują. Główną postacią, narratorem całej opowieści jest Kapiszon, mieszkaniec Ciudad de Deux - Miasta Boga. Mieszkając w nim od urodzenia, od jego początku wspomina dawne czasy, czyniąc opowieść czasem przeszłym, który dopiero na końcu filmu wraca na czas teraźniejszy. Dzięki temu obserwujemy rozwój dzielnicy. Od chatek zbitych z dykt po zwyczajne blokowiska. Od drobnych rabusi ciężarówek z gazem, po dilerów narkotyków. Miasto kształtują ludzi... Kapiszon mówiąc o mieście, mówi o ludziach. Oni służą mu pomocą w narracji. Tak więc mamy małego Fileta, mamy Małego Ze i ukochaną Kapiszona. Mamy gangi Miasta Boga i ich mieszkańców. I jak w wyśmienitej książce narracja skacze, jest pokazywana za pomocą rozdziałów z życia i rozwoju miasta, dzięki czemu cała historia jest dynamiczna i wciągająca do samego końca. Końca, który jest słodko-gorzki. Mamy happy end, ale tylko dla Kapiszona. Kurczak, zwykły człowiek, który przeistacza się w bandytę, ginie z rąk dziecka, w imię zemsty. Pozwala to utrzymać ową gorzką prawdę o życiu w faweli, gdzie nie ma szczęśliwych zakończeń, a uniknąć złamania prawa jest trudno. Jednak ten film oprócz świetnie opowiedzianej historii, dynamicznej narracji jest też pod względem warsztatowym dziełem dopieszczonym. Świetne ujęcia, muzyka adekwatna do okresu opowiedzianego w filmie oraz naprawdę solidna gra aktorska sprawia, że ten film pozwala głębię swego przekazu pokazać w sposób bardziej dostępny. Podsumowując - ten obraz jest naprawdę wart obejrzenia, chociażby po to, aby zobaczyć piekło, a na jej dnie sambę, pełną życia, która trwa mimo miejsca, gdzie życie nie ma żadnej wartości...